Korres - greckie lakiery. Nowość!

wtorek, lipca 31, 2012

Korres - greckie lakiery. Nowość!

Podczas ostatniej wizyty w perfumerii Sephora zauważyłam, że oferta greckiej firmy Korres poszerzyła się o lakiery do paznokci. Nie kupiłam jeszcze żadnego, ale kolorki kuszą. Same zobaczcie :)


źródło
Lakiery nie zawierają acetonu, kamfory, formaldehydu, ksylenu ani też żadnych szkodliwych substancji. Producent zapewnia natomiast, że lakiery w swoim składzie mają krzem, wapń, cynk, żelazo i prowitaminę B5, więc powinny działać pozytywnie na nasze pazurki :D

źródło
 Cena
 Lakiery do najtańszych nie należą, za buteleczkę trzeba zapłacić 45 zł.

HOT MAMA! Róż i już!

poniedziałek, lipca 30, 2012

HOT MAMA! Róż i już!

Mój ulubiony róż. W ogóle lubię róż. Bez różu to ani rusz :P

Dzisiaj na polikach gości Hot Mama - The balm.


Jakiś czas temu, tu pisałam Wam o pudrze firmy The Balm. A dzisiaj moja opinia o różu.


Hot Mama zapakowany tak samo jako puder, w uroczy kartonik, z małym lusterkiem. Świetnie nadaje się do podręcznej kosmetyczki, aczkolwiek róż jest tak trwały, że naprawdę nie wymaga poprawek w ciągu dnia.
Jest to odcień różowo - brzoskwiniowy, ciemno brzoskwiniowy. Róż jest dobrze napigmentowany, nie robi plam, a efekt nasycenia na policzkach można łatwo stopniować. W trakcie aplikacji nie pyli. Ma fajne, złote, rozświetlające wykończenie. Nie ma w nim drobinek, rozświetlenie jest w formie złotej tafli :P Efekt rozświetlenia jest naprawdę subtelny, więc zdecydowanie jest to kosmetyk, który można używać zarówno na dzień, jak i na wieczór.


Róż jest bardzo wydajny. Stosuję go kilka razy w tygodniu od kwietnia i zużycie jest znikome.
Cena ok. 50 zł.

Produkty tej firmy zdobyły moją sympatię na tyle, że kilka dni temu zakupiłam rozświetlający bronzer :D

Minusem jest dostępność kosmetyków tej firmy. W Poznaniu są tylko w perfumerii Marionnaud.

Ja jestem fanką kosmetyków The balm. 
Czy Wy też je lubicie? 



Nowy wygląd!

niedziela, lipca 29, 2012

Nowy wygląd!

Zmieniłam nagłówek mojego bloga i kolorystykę na nim panującą. 

Nagłówek był taki:



A teraz wygląda tak:


Jak Wam się podoba zmiana? :)




Ulubiony...

sobota, lipca 28, 2012

Ulubiony...

Lato w pełni, temperatury nas w ostatnich dniach naprawdę rozpieszczają, ale skóra w takich momentach wymaga ciągłego nawilżenia. 

Rano, gdy mam mało czasu lubię szybką aplikację balsamu - ma nawilżyć skórę na cały dzień i błyskawicznie się wchłonąć. 
Zawsze mogę liczyć w takiej sytuacji na mój ulubiony, lekki balsam, a jest nim Aksamitne mleczko nawilżające - Nivea baby.


Aplikacja jest bardzo wygodna, wystarczy kilka 'pompek', szybkie rozsmarowanie balsamu i już :D

Za niewielkie pieniądze mamy naprawdę fajny produkt o łagodnym zapachu, który dobrze nawilża skórę, szybko się wchłania i jest wydajny.

Cena za 500ml to ok 20 zł. Często można kupić go w promocji, za ok. 15 zł.

Zdecydowanie polecam!


Często do niego wracam, szczególnie latem i na wiosnę. 
Na okres zimowy wolę bardziej 'treściwe' balsamy i mleczka. 

Balsam ten stosuję rano, wieczorem zdecydowanie wolę oliwkę, ostatnio moją ulubioną jest Alterra z granatem - zapach ma boski!

A jaki jest Wasz ulubiony balsam do ciała?

Znacie ten produkt? Czy w ogóle używacie kosmetyków dla dzieci?
Inglot i Pat&Rub - słońce w tubce

piątek, lipca 27, 2012

Inglot i Pat&Rub - słońce w tubce

Testuję w ostatnim czasie dwa produkty bronzujące.

Pierwszy to typowy bronzer  - firma Inglot - smarujemy ciało i od razu skóra się rumieni.
Ja wybrałam wersję z drobinkami, bo używam go głównie do nóg.
Świetnie się rozprowadza, nie zostawia smug, ładny, naturalny efekt.


A drugi to samoopalacz plus bronzer firmy Pat&Rub - takie dwa w jednym. Bronzer rumieni nas od razu, a po kilku godzinach kolor się pogłębia i działa samopoopalacz. 
Łatwa aplikacja, natychmiastowy efekt, nie tworzy zacieków, zmywa się równomiernie, zapach charektyrystyczny dla samoopalacza jest, ale naprawdę delikatny i na drugi dzień nie jest już wyczuwalny.


źródło
Muszę przyznać, że jestem z tych dwóch produktów bardzo zadowolona. Stosuję je jeszcze zbyt krótko żeby przedstawić Wam pełną recenzję, ale już teraz wiem, że są super.
Po szczegóły zapraszam niedługo ;>
Nowość! Eko BB KREM

czwartek, lipca 26, 2012

Nowość! Eko BB KREM


Właśnie dowiedziałam się, że firma Pat&Rub by Kinga Rusin od jutra poszerza swoją ofertę o balsam koloryzujący do twarzy.  
Beauty Blemish Balm
Wiadomo, że balsam ma SPF 30 - fajnie, bo to wysoka ochrona przed słońcem. Będzie dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych i ma zastępować makijaż. No i najważniejsze - będzie w nim 100% natury!

Mnie się podoba :D
Jestem na TAK!

żródło

Grecki klimat w centrum miasta...

czwartek, lipca 26, 2012

Grecki klimat w centrum miasta...

W związku ze słoneczną pogodą, która od kilku dni utrzymuje się w Poznaniu postanowiłam odwiedzić pewnego wieczora knajpę, która mieści się na Starym Rynku.
Tęsknię za nastrojem, który towarzyszył mi na wyspie Kos, więc wybór był oczywisty - padło na grecką tawernę.


Z zewnątrz tawerna nie zachęca jakoś szczególnie, ale skoro rezerwację stolika już zrobiłam to weszłam do środka. 
Lokal mały, optycznie powiększa go lustro, które jest na całej długości sali. Wszystko utrzymane w kolorystyce niebiesko - białej. W środku kilka stolików i bar - raczej ciasno. Wybrałam stolik na zewnątrz - w ogródku, sporo roślin w doniczkach, już nieco więcej miejsca niż w środku. Na ścianach przyjemne widoki.







Czas na zamówienie

Na przystawkę wybrałam grillowany ser kozi z figami, pomidorami i sosem sojowym, zdecydowałam się na taką przystawkę, gdyż lubię ser kozi, ma on charakterystyczny smak i aromat. Podali ją dosyć szybko, jednak smak mnie rozczarował. Na pewno nie był to ser kozi, był to ser owczy. Ser był gumiasty, nie smakował jak grillowany. Nie polecam!



Na danie główne zamówiłam potrawę dobrze mi znaną, która w Grecji bardzo mi smakowała. Była to Moussaka, a T. zamówił grilowaną wołowinę z pieczonymi ziemniakami i sałatą.

Oczekiwanie było zbyt długie - 50 min! 
Ale wreszcie doczekaliśmy się!

Smak moussaki był zbliżony do tego znanego mi z Grecji, był wyczuwalny cynamon, za co plus. Ziemniaki nie były rozgotowane, a w bakłażanie nie było goryczki. Było to dobre, ale bez rewelacji.
Sałata, która była w zestawie nie była dobra. Była bardzo słona i wodnista, pomidory też 'puściły wodę'. Nie dało się tego zjeść.




Druga potrawa to Souvlaki - grillowane kotlety podane z sosem tzatziki. Były dość dobre, przyprawione konkretnie. Sałata z tej samej miski - niezjadliwa.




Całą wizytę oceniam przeciętnie. 

 Podsumowując:

- kelnerki były niezadowolone, nie do końca zorientowane w potrawach jakie tawerna oferuje,
- bardzo długi okres oczekiwania, 
- ceny - za danie główne około 30 zł, przystawki 10zł - 30zł, zupy - 10 zł
- smak potraw poprawny, aczkolwiek nie zachwyca



Raczej tam nie wrócę, ale wiem, że w Poznaniu jest jeszcze jedna grecka knajpa, sprawdzę czy tam znajdę klimat greckiej tawerny, który pamiętam z wakacji..

Podaję adres gdybyście chcieli sprawdzić jak smakuje jedzenie w tawernie Kapetanis:
ul. Wroniecka 21, 
Stary Rynek, Poznań

Poznań, ul. Wroniecka 21
Pozdrawiam,
Gosha
Pielęgnacja włosów długich.

wtorek, lipca 24, 2012

Pielęgnacja włosów długich.

Pielęgnacja włosów
Mam włosy długie, raczej delikatne i farbowane. Dbam o nie dosyć intensywnie, aczkolwiek często brakuje mi czasu, więc głównie sięgam po gotowe produkty. Daleko mi do 'włosomaniaczek', które same, tj z półproduktów tworzą różnego rodzaju odżywki i wzmacniacze dla włosów. Jestem zadowolona z efektów mojej pielęgnacji, więc jeżeli i Ty szukasz sposobu na sprawdzoną i skuteczną pielęgnację włosów, a cierpisz na brak czasu to zapraszam dalej :)

Moje włosy: 
Długie, przetłuszczające się, lekko przesuszone końce. 

Mycie włosów
Włosy myję szamponami naturalnymi, bez slsów, silikonów i innej chemii. 
Ulubiony szampon - Morela&Pszenica - Alterra
Wiem, że włosy lubią urozmaiconą pielęgnację, dlatego ciągle szukam innych, równie dobrych zamienników mojej ulubionej morelki.

Myję włosy codziennie, aktualnie szamponem z kofeiną Alterra. Szampon ten ma inną konsystencję od mojego ulubieńca - moreli&pszenicy oraz mniej plącze włosy - za to duży plus. Używam go od około tygodnia, więc ciężko mi ocenić czy jest lepszy, czy też nie. Ale po całym zużytym opakowaniu możecie spodziewać się recenzji.


Odżywianie
Odżywkę stosuję codziennie, po każdym myciu.
Moją ulubioną odżywką jest Alterra - Morela&Pszenica oraz Isana z olejkiem z babbasu.

Moje włosy mają tendencję do plątania, więc nie wyobrażam sobie umyć włosów bez nałożenia odżywki. 
Aktualnie Isanę używam na zmianę z odżywką z Alterry - Granat &Aloes, ale mam wrażenie, że ten rodzaj zbyt mocno obciąża moje włosy.


Olejowanie włosów
Od czasu do czasu robię sobie tydzień SPA dla włosów i codziennie na noc nakładam niewielką ilość olejku na skalp i delikatnie na końcówki włosów.
Włosy po olejowaniu są naprawdę mięciutkie, nawilżone i świetnie się układają.

Polecam Amlę oraz olejek migdałowo - arganowy Alverde.
Nie lubię zapachu Amli, jak mam wybór zawsze decyduję się na Alverde Migdał&Olejek agranowy



Na końcówki po suszeniu włosów nakładam odrobinę jedwabiu. 
Moim ulubieńcem niezmiennie jest jedwab z Biosilka
Uwielbiam jego zapach!
Fajnie wygładza końcówki włosów i nawilża ja.


Maska do włosów
Raz na tydzień, w moim przypadku po myciu włosów na około 20-30 minut.
Wygładza, nawilża, nie obciąża, regeneruje. Świetny produkt.
Moja ulubiona maska to Alterra Granat&Aloes


Serum ziołowo - witaminowe - nakładam na końcówki po myciu - zamiennie z jedwabiem, zapobiega elektryzowaniu się włosów i to jest jego jedyny atut. Innych efektów nie zauważyłam, więc zdecydowanie nie kupię go ponownie.


Spray termochronny do włosów - lubię, działa dobrze, stosuję przed suszeniem włosów. 
Bosko pachnie :)



A jaki jest Wasz ulubiony duet szampon&odżywka?
Czy też staracie się stosować naturalną pielęgnację włosów, czy raczej nie zwracacie uwagę na skład kosmetyków do włosów?
Chętnie poczytam o Waszych sposobach na zdrowe i piękne włosy.

Pozdrawiam słonecznie
Gosha
Moja pielęgnacja - oczy

czwartek, lipca 19, 2012

Moja pielęgnacja - oczy

Skóra wokół oczu jest bardzo delikatna i cienka, pamiętać należy, że praktycznie pozbawiona jest gruczołów łojowych i potowych, przez co szybko traci swoją jędrność i łatwiej ją przesuszyć. Trzeba o nią dbać szczególnie i odpowiednio pielęgnować.

Jeżeli chciałybyście dowiedzieć jakie są moje sposoby na pielęgnację skóry wokół oczu to zapraszam do dalszej lektury:

Najważniejszą sprawą jest demakijaż - musi być wykonany delikatnie, nie rozciągajmy niepotrzebnie skóry wokół oczu, przecież i tak w ciągu dnia narażona jest na wiele 'nieprzyjemności' jak nasze grymasy, mrużenie oczu, praca przy komputerze, rażące słońce itd.
Ja noszę szkła kontaktowe - jeżeli i ktoś z Was je nosi, pamiętajcie aby zdjąć je przed wykonaniem demakijażu, tak, aby resztki tuszu i cieni nie zanieczyściły soczewek, które później mogą wywołać niepotrzebne podrażnienie.

Obecnie makijaż usuwam płynem micelarnym od Pat&Rub,


a także myję buzię żelem kolagenowym firmy Colway o którym pisałam tu lub kremem z wyciągiem z dziekiej róży Alterra. 
Jestem zadowolona z tego zestawu kosmetyków do demakijażu i  na pewno przez jakiś okres czasu będę mu wierna!

Używam do zmywania makijażu oczu wyłącznie delikatnych preparatów, które nie podrażniają i są bez konserwantów.

Po demakijażu czas na aplikację kremu lub żelu na skórę wokół oczu.

Aktualnie używam żel pod oczy ze świetlikiem i bławatkiem Floslek


oraz żelu bionawilżającego pod oczy również firmy Floslek. Żel dobrze nawilża i wchłania się dość szybko. Lubię gdy kosmetyki mają opakowanie z pompką, dzięki której nie dostaje się powietrze do środka, jest ono higieniczne i bardzo wygodne.


Oprócz klasycznego nakładania kremu na okolice oczu warto od czasu do czasu zrobić masaż tych delikatnych okolic. Ja wykonuję go w ten sposób, że dwoma palcami - serdecznym i środkowym delikatnie wklepuję niewielką ilość kremu na dolne i górne powieki. W kierunku do środka twarzy - od skroni do nosa. Masaż jest delikatny i krótki, jednak zdecydowanie dobroczynnie wpływa na skórę wokół oczu.

Pamiętajmy, żeby chronić szczególnie skórę wokół oczu, bo wiele czynników wpływa na nią niekorzystnie, jest to m.in.: zbyt intensywne opalanie, zbyt małe nawilżenie skóry, brak witamin, nieodpowiednia dieta, zbyt  mało snu, stres, zmęczenie itp

Jeżeli mamy problem z podpuchniętymi oczami pamiętajmy aby pić duże ilości wody mineralnej,  w sytuacjach alarmowych można robić okład z lodu lub ze schłodzonych torebek herbaty. Dla osób, które często mają taki problem pomocna okazać się może schłodzona maska żelowa, która na pewno zmniejszy opuchliznę i przyniesie ukojenie.

Cienie pod oczami

Trzeba z nimi walczyć, ale jak?! Pomoże w tej walce:
  • picie dużej ilość wody mineralnej,
  • spanie 7-8h,
  • ograniczenie ilości soli w diecie,
  • suplementacja wit. C,
  • ograniczenie spożywania kawy oraz czarnej herbaty,
  • dotlenienie organizmu - spacery, bieganie, rower - każda aktywność fizyczna będzie dobra
Jeżeli stosujesz się do wyżej wymienionych zasad, a sińce nadal występują proponuję kilka prostych zabiegów:

  • okłady na oczy z plasterków świeżego, zielonego ogórka,
  • maska żelowa lub saszetki z herbatą czarną lub zieloną, dobre efekty dają również zimne, najlepiej zamrożone łyżeczki, które należy przyłożyć do oczu,
  • stosować należy kremy/żele z babką lancetowatą, kasztanowcem lub arniką
Jeżeli cienie pod oczami pomimo naszych starań i zabiegów nie znikają warto udać się do lekarza, gdyż zasinienie może mieć charakter chorobowy, który jest wynikiem np braku żelaza, witaminy K, problemów z wątrobą lub nerkami.

Dobrze wykonany make-up również poprawi wygląd naszej skory wokół oczu. 
Warto pamiętać, aby rozświetlać skórę wokół oczu, stosować korektor, który zniweluje nieestetyczne 'podkówki'. Moim ulubionym ostatnio jest ten z firmy Bourjois, o którym pisałam tu



A jak u Was jest z pielęgnacją okolic oczu?

Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości na temat pielęgnacji oczu, bądź chciałybyście podzielić się ze mną swoimi sprawdzonymi sposobami na np. cienie pod oczami piszcie w komentarzach, chętnie poczytam, a na pewno wszystkie fajne i skuteczne sposoby wypróbuję.

Pozdrawiam Was serdecznie.
Inglot - sklep on-line

środa, lipca 18, 2012

Inglot - sklep on-line

Od kliku dni działa sklep on-line marki Inglot!

Kto jeszcze tam nie był to zapraszam na stronę sklepu


Z ważnych informacji:
  • produkty dostarcza firma kurierska,
  • za zakupy można płacić przelewem bankowym bądź za pobraniem
  • koszt wysyłki do kwoty 90 zł to tylko 5 zł
  • zakupy powyżej tej kwoty są dostarczane bezpłatnie
  • jeżeli zdecydujemy się na przesyłkę 'za pobraniem' trzeba doliczyć do tej kwoty 4 zł
  • czas realizacji to 3 - 4 dni robocze

Lubię produkty marki Inglot, ostatnio kupiłam bronzer do ciała, ale w związku z brakiem sprzyjającej pogody nie testuje go jeszcze... :(

Promocja!

środa, lipca 18, 2012

Promocja!

Dziewczyny,

Małe przypomnienie - dzisiaj znowu z internetowym sklepie Jadwiga fajna promocja!

Środy dla urody!

Do każdego zamówienie na kwotę powyżej 50 zł krem bionawilżający gratis!

A krem wygląda o tak:
sklep Jadwiga

Polecam!
Ulubione...

wtorek, lipca 17, 2012

Ulubione...

Dzisiaj pokażę Wam moich dwóch ulubieńców ostatnich tygodni.

Na pierwszy ogień idzie korektor Bourjois- Healthy Mix



Lubię używać korektora, szczególnie na sińce pod oczami - mam niestety duże wory, które wymagają solidnej opieki. Korektor ten jest dla mnie miłym zaskoczeniem - fajnie kamufluje, rozświetla przy okazji, nie wysusza skóry wokół oczu, niedrogi (choć ja dostałam go w prezencie - dzięki Jetka), przyjemnie pachnie i pomimo, że nie używam go nawet miesiąca zapowiada się na mega wydajny produkt. 
Zdarzyło mi się zapomnieć użyć kremu pod oczy o poranku, wówczas po kilku godzinach korektor się nieco zrolował. Odejmuje mu za to punkt, aczkolwiek i tak jest wysoko w klasyfikacji :P


A jakie są Wasze ulubione korektory pod oczy? 

Czy w ogóle używacie korektora pod oczy, a może zupełnie omijacie ten etap w makijażu? Jestem ciekawa Waszych sposobów na ukrycie sińców pod oczami. 
A może znany Wam jakiś krem co czyni 'cuda', albo inny specyfik. 
Każda informacja mile widziana!
 

Kolejnym moim ulubieńcem w ostatnim czasie jest peeling drobnoziarnisty firmy Dax Cosmetics.


Peeling zapakowany jest w wygodne saszetki (jest również dostępna wersja w tubce), kupuję go zawsze w Rossmannie, jest niedrogi (1,60 zł za saszetkę) i skuteczny. 
Moim ulubieńcem ostatniego roku był peeling z mielonym koralowcem firmy Colway (tej od produktów na bazie kolagenu), mam wrażenie jednak, że zbyt długo go używałam i moja skóra potrzebowała zmiany. Peeling z Daxa okazał się strzałem w '10'
Jest to peeling drobnoziarnisty, z minerałami morskimi i krzemionką.  Fajnie wygładza skórę, drobinki są małe, ale skuteczne. Nie powoduje podrażnień, skóra po peelingu jest lekko zaczerwieniona, ale po kilku minutach wraca 'do normy'. Skóra po jego użyciu jest naprawdę odświeżona i gładka. Peeling ma przyjemny zapach. Plus za fakt, iż w składzie nie ma parabenów. 
Zdecydowanie polecam!

A  jaki jest Wasz ulubiony peeling do twarzy? 
Aha musi coś skrobać, nie lubię peelingów enzymatycznych!


Pat&Rub Peeling Ujędrnianie, Wyszczuplanie

piątek, lipca 13, 2012

Pat&Rub Peeling Ujędrnianie, Wyszczuplanie

Dzisiaj na moimi blogu kolejny produkt z firmy Pat&Rub!

Peeling  Wyszczuplanie i Zwalczenia Cellulitu.

Od razu zaznaczam, że nie jest to ostry drapak, to produkt, który można stosować nawet codziennie, aczkolwiek w moim odczuciu drobinki są nieco mocniejsze od klasycznego żelu pod pod prysznic z drobinkami peelingującymi, ale na pewno delikatniejsze od cukrowego peelingu.



Peeling to dla mnie bardzo ważny kosmetyk w pielęgnacji skóry, ten zdobył moje serce przede wszystkim fajnym zapachem, łagodnością, wydajnością, no i dobrym działaniem.

Zapach jest zupełnie inny od peelingów, które do tej pory stosowałam. Jak dla mnie jest ziołowy, raczej cierpki, dodatkowo pobudzający, przyjemny dla nosa. Producent informuje, iż w składzie są olejki pieprzowe i lemongrasowe oraz wyciąg z kardamonu - to ten zestaw zdobył moje uznanie.


Ogromny plus za jego naturalny skład - ziarenka które peelingują nasze ciało to drobinki orzecha kokosowego i bambusa o różnej gramaturze. Ziarenka nie rozpuszczają się w wodzie, jak przy peelingu cukrowym tylko 'drapią' nasze ciało tak długo, jak będziemy tego chciały. Wystarczy lekko zmoczyć skórę i złuszczać kolejno wszystko, co chcemy :)  Gdy stwierdzimy, że mamy już gładką skórę  spłukujemy ciało i już! Oczywiście kolejnym etapem jest nawilżenie skóry - ja preferuję oliwkę, najlepiej na lekko wilgotne ciało. 
Zaobserwowałam, że po tym peelingu skóra jest tak fajnie napięta i naprawdę dobrze przygotowana do jej nawilżenia.



Peeling zapakowany jest w wygodną, dużą (250 ml) tubę z plastikowym zamknięciem, solidnym - często te plastikowe zakrętki pękają lub przestają się 'domykać' - w tym przypadku wszystko działa i ma się dobrze.

Konsystencja - raczej rzadka, aczkolwiek nie jest lejąca. Nabieram zawsze dwie porcje o wielkości orzecha laskowego i to wystarczy na peeling całego ciała.


Czy ten peeling pomaga zwalczać cellulit? Być może wspomaga, ale na pewno go zlikwiduje. Uważam, że nic nie zastąpi regularnych ćwiczeń i zdrowego, racjonalnego odżywiania. Peeling ciała i jego odpowiednie nawilżanie może wspomóc troskę o stan naszej skóry.

Dla zainteresowanych info ze strony producenta o składnikach zawartych w peeelingu:
  • woda z zielonej herbaty- działa antyoksdacyjnie, antyzapalnie łagodząco; stymuluje regenerację i podziały komórkowe
  • olejki pieprzowy i lemongrasowy, wyciąg z kardamonu - poprawiają krążenie w skórze ułatwiają przenikanie substancji czynnych
  • drobinki z orzecha kokosowego i bambusa, o różnej gramaturze - skutecznie złuszczają naskórek, ułatwiają przenikanie substancji czynnych
  • olej słonecznikowy- nawilża regeneruje, goi
  • allantoina - łagodzi podrażnienia
  • betaina roślinna- nawilża
  • naturalna witamina E- wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
  • witamina B5 (panthenol) - nawilża, działa kojąco, łagodzi podrażnienia
  • łagodne detergenty roślinne – myją, chroniąc warstwę lipidową
Minusem tego produktu może być cena - regularna na stronie to 65 zł. W tej chwili trwa promocja i można go kupić za 52 zł. 
Moja rada - Warto zrobić zakupy z koleżankami, które lubią produkty tej firmy, wówczas otrzymujemy jeszcze dodatkowy rabat za wyższą kwotę zakupów i nie płacimy za koszty wysyłki - ja tak robię i wszyscy są zadowoleni ;)

Peeling ten jest moim zdecydowanym faworytem wśród 'drapaków' jakie stosowałam. 

Polecam!

Uważam, że kosmetyki firmy Pat and Rub są naprawdę genialne - naturalne, świetnie działają, są wydajne, a dodatkowo firma jest przyjazna klientowi - rabaty na stronie się sumują, często są promocje, paczki zapakowane są starannie,  dodatkowo każdy kosmetyk owinięty jest w kolorowy papier - takie idywidualne podejście do klienta nieczęsto się zdarza.  Do każdego zamówienia są próbki. Strona jest czytelna, wszystkie informacje są umieszczone, nie ma żadnych niedomówień. Oby więcej tak przyjaznych firm na polskim rynku. 

Produkty tej firmy kupuję sobie sama, a informacje, które przekazuje o tej firmie są moim subiektywnym zdaniem.


    Po godzinach..

    czwartek, lipca 12, 2012

    Po godzinach..

    Uważam, że w tej sytuacji tekst jest niepotrzebny. 
    To jest coś, co lubię ;)






    I na koniec ja na Kavasaki




    Alverde - Olejek migdałowo - arganowy

    czwartek, lipca 12, 2012

    Alverde - Olejek migdałowo - arganowy

    Lubię olejki, stosuję je na ciało, na włosy, czasami też na twarz, w zależności od potrzeby :) Zawsze się sprawdzają. Ostatnio miałam okazję przetestować olejek niemieckiej firmy Alverde. Migdałowo - arganowy. Jest to olejek przeznaczony do pielęgnacji włosów suchych, ja znalazłam dla niego szereg innych zastosowań, o których poniżej :)


    Ale zaczynamy od początku, czyli opakowanie:
    Mała (50 ml), plastikowa buteleczka z dozownikiem, tj. z pompką, dzięki której uzyskamy idealną porcję olejku.
    Daje duży plus za ten dozownik. Olejkom dostępnym w Rossmannie (Alterra) zdecydowanie przydałaby się również taka pompka.

    Skład
    Naprawdę świetny, całkowicie naturalny. Jest to również produkt wegański, nie testowany na zwierzętach.
    'Złoto Maroka' - czyli olejek arganowy uplasował się w składzie olejku na wysokiej trzeciej pozycji! Znajdziemy w składzie również olej z nasion migdałowca, z orzecha włoskiego, olej sojowy i kilka składników, dzięki którym olejek przyjemnie pachnie, czyli  naturalne olejki eteryczne.

    Zapach
    Olejek pachnie przyjemnie, jest to zapach świeżej cytryny z nutką migdałową.
    Po zastosowaniu olejku na twarz zapach utrzymuje się dosyć długo, przy aplikacji na włosy  zapach jest w minimalnym stopniu wyczuwalny, ciało również 'chłonie' olejki eteryczne i jeszcze kilka godzin po aplikacji czuje zapach użytego kosmetyku.

    Zastosowanie:
    • na włosy - tj. skórę głowy i końcówki - świetnie nawilży suche końce, a włosy będą miękkie
    • na twarz - daje świetnie nawilżenie twarzy, a olejek organowy dodatkowo zapobiega zmarszczkom :P - wyłącznie na noc
    • na ciało - również idealnie nawilża, ale będzie nieodpowiedni na osób, które nie lubią 'tłustej' warstwy olejku, gdyż całkowicie się nie wchłania
    • jedna kropla na dłonie czyni cuda - wyłącznie na noc
    • można olejek dodać do kąpieli, świetnie nawilży i odpręży ciało

    Dostępność - niemieckie drogerie DM, allegro, sklepy internetowe
    Cena - ok.  3 euro

    Olejek jest naprawdę świetnym produktem i sprawdza się w codziennej pielęgnacji właściwie całego ciała.

    Serdecznie polecam!




    Balsam do rąk - Pat&Rub by Kinga Rusin

    środa, lipca 11, 2012

    Balsam do rąk - Pat&Rub by Kinga Rusin

    Krem do rąk to mój absolutnie podstawowy kosmetyk pielęgnacyjny każdego dnia. Dziewczyny, przecież każda z nas testowała kremów na pewno dużo, ale to, co robi TEN krem do rąk jest niesamowite.
    A chodzi o Rewitalizujący krem do rąk Pat&Rub by Kinga Rusin. 


    Opakowanie
    Wygodna stojąca tuba z pompką, dozuje idealną porcję kremu.

    Skład
    Absolutnie genialny!

    100% natury! 

    Bez parabenów, silikonów, sztucznych konserwantów,  PEGów, pochodnych ropy naftowej itp
    Balsam zawiera prawdziwą bombę dobroczynnych dla skóry składników, m.in: ekstrakt z żurawiny, olej jojoba, masło awokado masło z oliwek, olejek cytrynowy, kwas hialuronowy i naturalną witaminę E.
    Dużo tego :)
     
    Konsystencja:
    Lekki balsam, który świetnie nawilża, napina skórę dłoni i pozostawia ją gładką. Duży plus za szybkie wchłanianie. Krem nie pozostawia tłustej warswy. 


    Zapach
    Tutaj mam niemały problem. Bo zapach niby przyjemny, ale intensywny,          z wyraźną dominacją cytryny, na dłuższy czas potrafi być męczący. 
    O ile ręce mają niewielką powierzchnię do aplikacji kremu, to już zupełnie nie wyobrażam sobie wysmarowania się cała masłem do ciała z tej serii. Za zapach odemuje temu balsamowi pół punkta.

    Cena 39 zł w sklepie on-line

    Krem pozostawia na długo nawilżoną skórę, nawet jeżeli już kilkakrotnie ręce były myte. Wystarczy naprawdę mała ilość balsamu aby dłonie były dobrze nawilżone.

    Za cenę 39 zł, a można i taniej, bo na stronie są różne promocje, kupić 100 ml świetnego balsamu do rąk, o naturalnym składzie, świetnym działaniu i wysokiej wydajności. Krem z całą pewnością wart jest swojej ceny. 
    Polecam!


    Kolejny plus dla Pat&Rub. Firma ta robi naprawdę świetne produkty. 

    Od razu zaznaczam, że kosmetyki tej firmy kupuję sama, nie otrzymuje ich do testów, a opinia jest absolutnie szczera i oddaje moje wrażenia po stosowaniu produktów Pat&Rub.
    Copyright © 2017 różowa szpilka