Mało, oj mało mnie ostatnio na blogu. Nie chcę Was zostawiać tutaj bez wyjaśnienia, więc kilka słów z tzw. prywaty :] 13.07 to dla mnie ważna data - Szpilka bierze ślub :) - przygotowania to tej wyjątkowej chwili trwają i zabierają cały wolny czas, dodatkowo zbliża się urlop, więc nastrój u mnie iście wakacyjny, w głowie piękne widoki, na paznokciach multikolor, słoneczko świeci, walizki zaczynają się napełniać - uwielbiam ten okres! Rozliczam się ze starego i robię miejsce na nowe, tutaj na blogu bardzo symbolicznie, ale coś w tym jest. Denko maj/czerwiec czas zacząć.
Twarz
Stały punkt programu - jednorazowe ręczniki do twarzy (dostępne w Rossmannie) - zdecydowanie już nie wyobrażam sobie demakijażu bez nich, dalej znajdziemy ulubiony peeling Perfecta - zawsze wybieram wersję drobnoziarnistą, moja skóra twarzy zdecydowanie go lubi, następnie jest bardzo fajny podkład - Revlon PhotoReady - to moja kolejna butelka - lubię go za dobre krycie, za brak 'ciężkości' na twarzy, trwałość i korzystną cenę. Zdecydowanie nie polubiłam maski z naturalnego jedwabiu pod oczy marki Orientana, która nie robi absolutnie NIC. Zużyłam również żel do mycia twarzy Alverde - średniak, dla zainteresowanych recenzja TU. Tonik do twarzy z serii Herbal garden - Eva Natura - pierwsza i ostatnia butelka. Skład przyzwoity, ale znam toniki dużo lepsze w tej cenie - np. Melisa i kto jeszcze nie próbował to zdecydowanie polecam.
Ciało
Żeli pod prysznic wyjątkowo dużo, żele jak wiadomo służą do mycia, więc nie będę się rozpisywać. Ostatnio sporo ćwiczę, temperatury wysokie, więc i myć trzeba się więcej sese :] I kolejno - ulubiona wersja Dove, dwie butelki Alverde - fajne składy żeli, ale nie są wydajne, wolę żele Balea i to w nie będę celować przy następnej zakupowej okazji w DM. Anatomicals - fajny zapach mango, no i pompka - lubię żele z pompką. Kilka kosteczek myjących, dwie Dove i jedna Biały Jeleń - nimi głównie traktuję ręce. Na koniec kawałek egzotyki - kokosowy peeling Alverde klik klik
Dwie kulki, czyli antyperspiranty. Jeden Dove i ulubieniec Nivea. Używam zamiennie. Obydwa bardzo fajne. Płyn do higieny intymnej Lactacyd - ulubieniec od długiego czasu
Nawilżanie
Masło do ciała Mythos, wersja z zieloną herbata, hmmm, kto nie używał, zdecydowanie polecam - recenzja tu klik klik. Dalej znajdziemy olejek rozświetlający Pat&Rub - mój hit ostatnich wakacji. Pięknie rozświetla skórę i nawilża. Kto lubi błysk na ciele latem zdecydowanie polecam. Ostatnia pusta buteleczka to olejek arganowy Alverde, używałam regularnie - do włosów, do twarzy, do ciała. Super. Recenzja tu klik klik
Włosy
Szampon Baikal herbals - u mnie się nie sprawdził, zbyt mocno płątał włosy. Odżywka Mrs. Potter's - dobry skład, dobrze nawilża, nie obciąża. Trudno dostępna, ale będę polować. Warto.
Uff. To by było na tyle. Od razu lżej.
Miłego wieczorka Wam życzę :)