Dzisiaj podzielę się z Wami moim patentem na piękną skórę twarzy na wiosnę :) Musicie wiedzieć, że skórę na twarzy mam dość problematyczną, policzki i czoło łatwo przesuszyć, natomiast broda to obszar, na którym pojawiają się pryszcze - niestety :( Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi odkryć idealną (na aktualny moment!) pielęgnację mojej skóry. Koniec zimy to okres, w którym moja cera buntuje się wyjątkowo mocno i potrzebuję naprawdę sporo uwagi. Swoją walkę o odświeżenie i oczyszczenie skóry na wiosnę rozpoczęłam w lutym, pomimo, iż kolejne kroki pielęgnacji zmieniłam już kilkakrotnie to muszę przyznać, że w ostatecznym stanie i na aktualne potrzeby skóry mój arsenał spisuje się naprawdę wybornie. Pogrupowałam kosmetyki według przeznaczenia i w takiej formie spróbuję je dla Was opisać :) Na pierwszy ogień - nawilżanie.
Skuteczne nawilżanie skóry to jeden z ważniejszych etapów w pielęgnacji naszej twarzy (nawet tłustej, czy mieszanej). W związku z tym, że każdy dzień jest nieco inny, nasza skóra ma także nieco inne potrzeby, zaczęłam ją uważnie obserwować i skompletowałam sobie kilka kosmetyków, które stosuję w zależności od potrzeby.
Active to krem marki Phenome o działaniu nawilżająco matującym przeznaczony do skóry tłustej i mieszanej. Stosuję go przede wszystkim rano, pod makijaż. Sprawuje się świetnie, dobrze współpracuje z podkładami, nie zapycha, w wystarczającym stopniu nawilża skórę i trzyma podkład ładnie cały dzień. Zdecydowanie krem zasługuje na oddzielną recenzję, więc wkrótce na pewno na blogu się pojawi.
Korres - seria Wild Rose to krem nawilżajaco - rozjaśniający na bazie olejku z dzikiej róży - fantastycznie odżywczy krem, który przy mojej mieszanej skórze na dzień się nie sprawdza, ale na noc jest absolutnie genialny. Stosuję go w dni, kiedy czuję, że skóra potrzebuje więcej nawilżenia i odżywienia. Skóra po jego zastosowaniu jest niesamowicie miękka, wypoczęta, nawilżona i rozjaśniona. Śmiało mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych kremów odżywczych na noc, jakie miałam okazję stosować.
BBB Pat&Rub by Kinga Rusin - to moje trzecie opakowanie tego kremu i muszę przyznać, że to kosmetyk na okres wiosenny i wakacyjny idealny. Cudnie nawilża, ożywia, a także odżywia naszą skórę, delikatnie wyrównuje koloryt, posiada filtr, jest niesamowicie lekki i bardzo wydajny. Powracam do niego już kolejny raz i po zimowej przerwie zawsze z nieskrywaną radością zaczynam kolejne opakowanie :)
Nawilżające serum z logo Clochee - to serum absolutnie idealne. Stosuję na noc - pod krem, bądź na dzień, jako baza pod makijaż. Od pierwszej aplikacji polubiłam ten produkt, w buteleczce coraz mniej magicznej substancji, więc to czas najwyższy na recenzje. Spodziewajcie się jej niebawem :)
Effaclar duo / La Roche Posay - omyłkowo znalazł się w grupie kremów nawilżających, choć jego przeznaczenie jest zupełnie inne - to krem z aptecznej półki, którego zadaniem jest eliminacja zmian trądzikowych. Kupiłam go po wielu pozytywnych opiniach w internecie i od tego czasu (a do było naprawdę wiele miesięcy temu) jest na stałe ze mną. Sprawuje się świetnie, pięknie łagodzi ewentualne zmiany na skórze, przyspiesza gojenie, delikatnie oczyszcza skórę, nie podrażnia. Warto przy okazji zaznaczyć, że tubka żadnego kremu nie rozwiąże naszych problemów skórnych. Jeżeli borykacie się z trądzikiem to absolutnie konieczna jest wizyta u dermatologa, który przepisze lek, który powinien zwalczyć przyczynę, a nie jedynie objaw problemu. Krem Effaclar stosuję jedynie jako uzupełnienie kuracji zasugerowanej przez lekarza.
Złuszczanie / oczyszczanie
Skóra tłusta/mieszana wymaga regularnego, delikatnego, ale jednocześnie skutecznego oczyszczania. W swojej pielęgnacji stosuję zarówno peeling enzymatyczny, jak i peeling z drobinkami, bądź oba te produkty jednocześnie, aby jeszcze bardziej podkręcić ich działanie.
Enzymatic to peeling enzymatyczny z Phenome, który ma za zadanie dogłębnie oczyścić i dotlenić naszą skórę, a także pobudzać ją do regeneracji. Solo stosuję go raz w tygodniu, właśnie w celu odświeżenia skóry, a drugi raz stosuję go z dodatkiem korundu /którym robię delikatny masaż twarzy/ i po takiej kilkunasto, a nawet kilkudziesięcio minutowej 'maseczce', która powstaje z połączenia korundu i peelingu enzymatycznego skóra jest naprawdę genialna! Świeża, oczyszczona i taaaka gładka ♥
Peeling do biustu i dekoltu Pat&Rub by Kinga Rusin może ździwić Was obecność peelingu do biustu i dekoltu w tym zestawieniu, ale uważam, że do delikatnego peelingu skóry twarzy jest absolutnie świetny! Delikatnie złuszcza, odświeża i sprawia, że skóra jest naprawdę miękka i delikatna. Kuleczki, które są w tym peelingu mają idealnie okrągły kształt, a są to drobinki bambusa, które niezwykle delikatnie i jednocześnie skutecznie usuwają martwy naskórek, nie podrażniając i tak delikatnej skóry twarzy.
W mojej walce o lepszy stan skóry pomaga także genialna pietruszkowa maseczka na bazie glinki /Parsley Seed Cleansinig Mask/ australijskiej marki Aesop, która naprawdę obłędnie oczyszcza skórę. Maseczka pięknie uspokaja, łagodzi podrażnienia, a my cieszymi się naprawdę gładką i promienną skórą. Ale uwaga - po pierwszym użyciu byłam nieco sceptycznie nastawiona, bo na mojej brodzie zamiast uspokojnia i ukojenia w przeciągu kilku dni pojawili się kolejni 'nieprzyjeciele', ale okazało się, że to chwilowe, bo jej działanie jest tak silne, że pobudziła skórę do 'wyrzucenia' tego co zbędne. Teraz już każda kolejna aplikacja sprawia mi większą frajdę i radość z tego, że skóra jest rzeczywiście właściwiwe oczyszczona.
Demakijaż
Niezwykle ważny krok w codziennej pielęgnacji, właściwiwe najważniejszy, gdyż niedokładnie zmyty makijaż sprawi, że każdy kolejny krok nie zadziała tak, jak powinien.
Płyn micelarny 3w1 Garnier - skutecznie usuwa makijaż, jest wydajny i niedrogi, stosuję zamiennie z płynem micelarnym L'oreal Ideal Soft. Zmywam nim głównie makijaż oka, ważne, że nie podrażnia i szybko radzi sobie z cieniami, czy mascarą.Nie potrzebuję w tym przypadku niczego więcej.
Complete regenerujący żel do mycia skóry tłustej i mieszanej - zdecydowanie skuteczny, zrobił na mnie ogromne wrażenie już przy pierwszym użyciu. Wspaniale oczyszcza, łagodzi skórę, nie wysusza, nie podrażnia, używam od prawie miesiąca i ubytek w butelce naprawdę niewielki, więc jeżeli do tego wszystkiego jest wydajny to ogłaszam, że znalazłam ideał ♥
Mydło z Aleppo - był moment, że mydło to było moim prawdziwym faworytem (KLIK KLIK), żel z Phenome wyprzedził go jednak, choć nadal kosteczka leży w pogotowiu i od czasu do czasu używam jej do mycia twarzy.
Face wash pianka marki Decubal - stosuję codziennie rano do delikatnego odświeżenia skóry twarzy i przygotowania jej do makijażu. Bardzo delikatna, przeznaczona nawet do wrażliwej i atopowej skóry twarzy, przyjemna w użyciu, wydajna, cudna :) To moje kolejne opakowanie i zdecydowanie planuję powroty.
Woda termalna Uriage i Mgiełka Kwiat Pomarańczy Pat&Rub
Mgiełka z gorzką pomarańczą P&R jest na mojej półce od dobrych kilku miesięcy, stosuję ją często i niezwykle lubię - jako wykończenie makijażu, do odświeżenia w trakcie dnia, w upalne dni, wieczorem po demiakjażu i właściwiwe w każdej roli sprawdza się świetnie. Zdecydowanie ten niepozorny produkt zasługuje na uwagę i oddzielny post, który wkrótce na blogu.
Wodę termalną Uriage stosuję zamienne z mgiełką i również bardzo ją lubię. Niezwykle przyjemna w stosowaniu i to właściwiwe kosmetyk o tak szerokim zastosowaniu, że można jej nie mieć na swojej łazienkowej półce? :)
No i na koniec został krem pod oczy.
Krem pod oczy Pat&Rub by Kinga Rusin to lekki, dobrze nawilżający kosmetyk o świetnym składzie. Stosuję niedługo, więc na ostateczną opinię przyjdzie jeszcze czas, ale narazie jestem na tak :)
Korres Wild Rose to krem o bogatej konsystencji, świetnym działaniu nawilżającym i niestety słabo współpracuje z korektorem. To jego krótki opis :) Stosuję go jednak z przyjemnością, a z korektora staram się rezygnować, wkońcu sińce i tak nie zejdą, bo taki mój urok, a chociaż skóra w tym obszarze jest świetnie nawilżona.
A jak wygląda Wasza pielęgnacja skóry twarzy? Podobnie, czy może zupełnie inaczej? Dajcie znać koniecznie o Waszych ulubieńcach w tej jakże ważnej codzinnej rutynie.