poniedziałek, stycznia 20, 2014
Lubię róż i już / Soap&Glory
Ostatnie tygodnie są dla mnie niezwykle przyjemne pod względem zapachowym. Może brzmi to dziwne, (a może wcale nie :)), ale zapachy w kosmetykach pielęgnacyjnych są dla mnie niezwykle ważne. Woń nie może drażnić nosa, nie może być zbyt intensywny, a idealnie jest, gdy skuteczność działania łączy się z niezwykle przyjemnym dla nosa aromatem. Mam szczęście, że produkty, które w ostatnich kilku tygodniach trafiły do mojego łazienkowego koszyczka rozpieszczają moje nozdrza i sprawiają, że cieszę się tą krótką chwilą podczas codziennej kąpieli - tak było z cynamonowym peelingiem od Clochee oraz cudnym duetem z L'Occitane złoty kwiat&akacja.
Równie przyjemny, jak i skuteczny w działaniu okazał się mój zestaw z Soap&Glory, w którego skład wchodzi peeling Breakfast Scrub oraz żel pod prysznic Foamous. To duet o naprawdę niesamowitym aromacie i choć nie należą do naturalnych kosmetyków sprawiają dużo frajdy podczas kąpieli. Opakowania niezwykle cieszą oko, utrzymane są w klimacie retro, a do tego w różowych kolorach, więc zdecydowanie zachęcają do regularnego stosowania. Breakfast scrub to ździerak o przecudnym aromacie syropu klonowego, a w składzie znajdziemy oprócz cukru i soli /bo to właśnie te dwa składniki pełnią fukcję ździeraka/ - masło shea, ekstrakt z miodu, organiczne cupuacu, banany, migdały i owies. Całość brzmi naprawdę apetycznie - jak dla mnie skojarzenie jest jedno - będą naleśniki :) Muszę to jeszcze raz podkreślić- ten scrub pachnie naprawdę obłędnie i uwaga - uzależnia! Zawartość plastikowego pudełka jest wydajna i naprawdę świetnie się sprawdza w roli ździeraka. Skóra po jego użyciu jest miękka, elastyczna, wygładzona i nawilżona. Aplikacja balsamu nie jest już potrzebna, choć muszę zaznaczyć, że nie spodziewajcie się tak silnego nawilżenia jak w przypadku scrubów z Pat&Rub, czy Clochee. Moje spotkanie z peelingiem Soap&Glory zachęciło mnie do dalszego poznania marki i wypróbowania kolejnych kosmetyków w tym retro klimacie.
Na uwagę też zasługuje niezwykle kremowy żel pod prysznic Foamous o zapachu migdałów i brązowego cukru. Trafił on w moje ręcę razem ze słodkim scrubem, więc zapach żelu połączonego z użyciem cukrowego peelingu to idealna kompozycja w sytuacjach gdy mamy ochotę na coś słodkiego. Skład żelu jest całkiem przyjemny, choć do naturalnego mu daleko to trzeba zaznaczyć, że nie wysusza skóry, co jest pewnie zasługą wysoko umieszczonego w składzie oleju z nasion kapusty polnej, nieco dalej znajdziemy też olej z pestek winogron, czy olej ze słodkich migdałów, a oprócz tego jest też miód, czy wyciąg z ziaren owsa. Uwielbiam ten słodki zapach unoszący się w łazience jeszcze długo po zakończeniu prysznica. Szczerze polecam i choć kosmetyki marki Soap&Glory nie są dostępne w Polsce to warto nieco się postarać, aby zdobyć np. za pośrednictwem kochanych koleżanek swoje egzemplarze :)
Breakfast scrub ok. 60 zł /300 ml/
Foamous ok. 30 zł /500 ml/
A jak tam Wasze doświadczenia z kosmetykami marki Soap&Glory?
Znacie? Lubicie?
Co jeszcze jest wartego uwagi spod szyldu Sopa&Glory?