Lato dobiega końca (niestety), wiec żeby umilić Wam i sobie ten pochmurny wieczór zapraszam na piękną, hiszpańską wyspę Fuerteventura, na której miałam okazję spędzić cudowne dwa tygodnie wakacji.
Wycieczkę w tym roku wybraliśmy absolutnie w ostatniej chwili i tak naprawdę do końca nie wiedząc gdzie wylądujemy :) Właściwie od razu po ślubie (tak, Szpilka została żoną :>) trzeba było ściągnąć sukienkę i myśli skierować na zupełnie inne tory, zresztą na niezwykle przyjemne i w przeciągu kilku chwil zaplanować wakacje - to był zwariowany czas i zdecydowanie wymarzony miodowy urlop...
Fuerteventura, bo tam wylądowaliśmy, jest najmiej zaludnioną wyspą z archipelagu Wysp Kanaryjskich i podobno na jednego mieszkańca wyspy przypadają 2-3 kozy, więc śmiało można stwierdzić, że to kozy rządzą na tej wyspie :] Jeżeli myślicie, że to był nudny pobyt nad brzegiem basenu w ogromnym
hotelu, to nic bardziej mylnego. Wycieczka mimo, iż zarezerwowana w
biurze podróży to miała niewiele wspólnego z lenistwem pokazywanym w
katalogach. Jesteśmy raczej z tych osób, które zbyt długo nie potrafią
leżeć na plaży, więc było nas wszędzie pełno i śmiało mogę powiedzieć,
że przez te dwa tygodnie zwiedziliśmy właściwie całą wyspę. Naszym sposobem na odkrywanie uroków Fuerteventury był wypożyczony samochód
oraz transport miejski, który na wyspie funkcjonuje bardzo dobrze. Mapa
kupiona przez wylotem w empiku ułatwiła zadanie, choć trzeba przyznać, że drogi oznakowane są całkiem nieźle. Wszędzie spotykaliśmy
się z życzliwością i uśmiechem. Wakcje upłynęły nam więc spokojnie, w sielskiej, choć jednocześnie egzotycznej atmosferze, czyli tak, jak lubimy najbardziej. Było dużo zwiedzania, odkrywania nowych zakątków, smakowania, a wszystkie zmysły pracowały na najwyższych obrotach i chłonęły to, co u nas niedostępne - piękne, ezgotyczne widoki, szum oceanu, błękit nieba o każdej porze dnia, palmy, ciepło słońca połączone z delikatnym wietrzykiem... Pogoda naprawdę panuje tam idealna, zarówno na zwiedzanie, jak i plażowanie. No, dość opisu, czas na zdjęcia...
Enjoy!
Oprócz widoków, już prawie na koniec, kilka moich uśmiechniętych fotek :)
No i zwierzątka, których na wyspie jest całkiem sporo.
Osiołek, który lubił banany :)
I symbol Fuerteventury, czyli kozy, które nektarynki i banany pochłaniają na raz :]
Jest i znany wiewiór z epoki lodowcowej :)
To już koniec tej rajskiej przygody. Pozytywnych emocji i niesamowitych wspomnień musi wystarczyć do kolejnych wakacji... Było pięknie!
Gdybyście mieli jakiekolwiek pytania dotyczące wyspy/zwiedzanych miejsc/jedzenia/Hiszpanów to piszcie śmiało w komentarzach - chętnie odpowiem :)
Moja wymarzona podróż poślubna <3
OdpowiedzUsuńJak cenowo wypada Fuerta w stosunku do innych wysp?
Nie porównywałam, ale wydaję mi się, że to jedna z tańszych opcji z oferty Wysp Kanaryjskich :)
UsuńI zgodzę się - to była wymarzona podróż poślubna :)
Wspaniałe widoki :) Wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńNa żywo to dopiero raj... :)
Usuńochhh jakie cudne zdjęcia Szpileczko <3
OdpowiedzUsuńcudnie to było na miejscu, a zdjęcia pozwalają na chwilę tam wrócić... Już marzą mi siękolejne wakacje...
Usuńniezłe widoki, zwłaszcza te monumenty hehe a Ty jaka szczęśliwa, opalona, ehhh małżeństwo służy Ci! :)
OdpowiedzUsuńMartuś, od Ciebie zawsze takie miłe słowa... dziękuję :*
Usuńsię należą! :*
UsuńTo teraz z drugi policzek :*
UsuńNie wiedziałam, że Fuerte jest taka śliczna! Byłam na Teneryfie i na Gran Canriii z czego ta pierwsza zdecydowanie bardziej mi się podobała. I widzę, że Fuerte jest chyba też ładniejsza od Gran Canarii :) Jesli lubicie takie wyspy, gdzie jest mało turystów to jeszcze należy do nich Madera - byłam i jest naprawdę piękna! No i jeśli nie lubicie leżeć na plaży to znajdziecie duuużo tras na wycieczki górskie :)
OdpowiedzUsuńP.S. Gratulacje!
Słyszałam wiele pozytywnych informacji o Maderze, ta od Ciebie jest kolejna, myślę, że warto zastanowić się nad tym kierunkiem :)
UsuńA piesze wycieczki to najlepiej w Karkonoszach :) hehe
Kozy wymiatają ;D Kot syjamski cudny, Ty opalona i jeszcze te widoki - poczułam się jak na wakacjach :)
OdpowiedzUsuńKozy były super, całe stada, które dopominają się o jedzenie, zdcydowanie było to niezwykle urokliwe :)
UsuńPiękne wakacje zazdroszczę musi być tam fajnie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdeycodwanie pięknie :)
UsuńGratuluję super mocno:) Poślubna podróż idealna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Maniu :* Podróż była rzeczywiście idealna :)
UsuńPięknie:) i koczek był;))
OdpowiedzUsuńKoczek to podstawa :>
UsuńJaki piekne widoku... Ach pozazdroscic mozna.Ja w tym roku wakacji nie mam :/
OdpowiedzUsuńO mamo! Jak ja ci zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńMiało być "Ci", ale wiesz... te emocje... ;-)
UsuńWszystko w porządku, wszystko rozumiem :)
UsuńPiękne widoki na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńGratuluję:) A widoki faktycznie wspaniałe. Ja się niedawno przeprowadziłam z Barcelony i już mnie ciągnie z powrotem:P
OdpowiedzUsuńPrzeprowadziłaś się z Barcelony? czy do Barcelony?
UsuńU mnie już wielkie odliczanie do wyjazdu i później też będę cieszyć oczy tymi pięknymi widokami, choć tylko przez tydzień niestety:/ Szpileczko, użyczyłabyś mapę na wyjazd? :)
OdpowiedzUsuńJasna sprawa, że mapę pożyczę :)
UsuńKochana , pięknych chwil w miłości i zauroczeniu sobą przez całe Wasze wspólne życie :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ta wyspa, dużo zwiedziłam ale na Wyspach Kanaryjskich jeszcze nie byłam, a widzę, że to magiczne miejsce...
Piękne fotki !
Dziękuję za życzenia :)
UsuńFuerta jest magiczna, nieco tajemnicza, przede wszystkim czuć tam wolność, przestrzeń... Piękne miejsce :)
A jakie miejsce Ty polecasz odwiedzić w np. kolejne wakacje?
Kolejne miasto leci na liste do zwiedzenia ;)
OdpowiedzUsuńwidoki przepiękne, ta plaża i ocean, az mi serce szybciej zabiło!
Oj tak, tam serce bije znacznie szybciej :)
UsuńAle Twoje ostatnie eskapady również były piękne :)
Cudne zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńMoja mama często lata na Wyspy Kanaryjskie, bo zakochała się w tych terenach!
Zdecydowanie można się zakochać :)
UsuńPrzepiękne widoki! :)
OdpowiedzUsuńa dzięki tym kozom to mają tam pyszny ser ;)
OdpowiedzUsuńO tak, ser jest przepyszny :) Ja osobiście jestem smakoszem serów kozich, więc był to dla mnie raj :)
UsuńPiękne zdjęcia i widoki. Nie dziwię się, że urlop udany :D
OdpowiedzUsuńTak naprawdę nieważne gdzie, ale ważne z kim :) Choć nie ukrywam, ale takie tereny i takie okoliczności sprawiają, że człowiek czuje się jeszcze lepiej :)
UsuńAle cudowne widoki! Miło popatrzeć!
OdpowiedzUsuńNo i gratuluję zmiany stanu cywilnego i życzę wszystkiego co najlepsze :)
Dziękuję pięknie :*
UsuńCudne miejsce. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Bisia :)
UsuńKocham Hiszpanie ;) Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę takich wakacji. Widzę ,że pogoda dopisała ;) Cudowne zdjęcia! Fantastyczne widoki ;))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Było pięknie, aż załuję, że na kolejne wakacje trzeba czekać znowu rok..
Usuńpięknie tam! ja na miodowy miesiąc, nie nawet tydzień, czasu nie miałam :/ ehhh
OdpowiedzUsuńale, że Szpilka zaobrączkowana.. nie wiedziałam :) gratulacje! :*
Zawsze możecie nadrobić :)
UsuńDziękuję :*
Zdjęcia nr 10 jest niesamowite :) Bardzo ładnie tam :))
OdpowiedzUsuń