sobota, lutego 09, 2013

Wątpliwości

W ostatnim czasie źle się czuje, stan taki utrzymuje się prawie trzy tygodnie, więc szukam przyczyny takiego samopoczucia, analizuje wszystko - sposób odżywiania, aktywność fizyczną, używane kosmetyki pielęgnacyjne. Wierzę, że badania krwi i wizyta u specjalisty pomogą w ustaleniu przyczyny gorszego samopoczucia. Zainteresował mnie szczególnie wpływ kosmetyków, a raczej składników w nich zawartych na stan naszej skóry, na nasze samopoczucie, na gospodarkę hormonalną. Będę na pewno zagłębiać temat i jeżeli będziecie zainteresowane to podzielę się tutaj moimi przemyśleniami. Na chwilę obecną mam jednak pytanie do Was. Dotyczyć ono będzie półproduktów, które możemy kupić w interncie - na stronie np. zrób sobie krem, mazidła, czy biochemia urody.


Mam pewne obawy w stosunku do takich kosmetyków, do takich, czyli nieoznakowanych, nieprzebadanych. Na opakowaniu można właściwiwie napisać wszystko i sprzedawać jako np. 'super extra eliksir'. Choć tak naprawdę niewiadomo gdzie półprodukty kosmetyczne są przechowywane, w jakich warunkach, czy są jakiekolwiek organiczenia w sprzedaży takich towarów, bo ja mam wrażenie, że brak reguł i uregulowań prawnych sprawił, że można w internecie kupić wszystko od kwasu hialuronowego, przez mydła organiczne ręcznie robione, po emulgatory do samodzielnego kręcenia choćby balsamów. Mam mieszane uczucia i raczej podchodzę do takich półproduktów sceptycznie. A czy Wy korzystacie z półproduktów bez obawy, czy jednak gdzieś tam są wątpliwości czy np. organiczny olejek jest rzeczywiście tym, co chcielibyśmy kupić, czy może ma tylko nazwę, która kusi i zachęca do używania? Albo taki korund? Jest minerałem, więc powinien być niegroźny, ale stosują go również m.in. do szlifowania metali w zakładach. Czy oznacza to, że peelingujemy naszą skórę tym samym proszkiem/pyłem, który jest sprzedawany do dużych zakładów gdzie obrabiane są metale? A jeśli tak, to jak to sprawdzić, gdzie dowiedzieć się co tam naprawdę jest w środku?

Dajcie znać co myślicie na ten tamat. Chętnie poznam Wasze zdanie w tej kwestii.


edit - moje wątpliwości dotyczącą zarówno gotowych kosmetyków i ich wpływu na nasz organizm, jak i półproduktów dostępnych przez internet

22 komentarze:

  1. poruszyłaś temat rzekę. Sama często zastanawiam sie jak to jest. Niektóre produkty powinny być trzymane w odpowiedniej temp. jak np. olej lniany. Nigdy bym nie kupiła go przez internet gdyż wiem, że musi być trzymany w lodówce ponieważ w przeciwnym razie traci swoje właściwości.

    Wg mnie powinnyśmy ostrożnie podchodzić do tego typu zakupów ale też nie powinnyśmy popadać w paranoję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja półproduktów nie stosuję.
    Ale uczciwie przyznaję, jestem na to zbyt leniwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie trochę dziwne podejście. Równie dobrze można by się zapytać skąd wiadomo, że wszystkie składniki z gotowego kosmetyku są dobre...? Koncerny kosmetyczne zarabiają na konsumentach i nie uwierzę, że składniki różnych kosmetyków są najwyższej jakości, nie mówiąc już o tym, że często te składniki występują w śladowych ilościach. Także nie doszukiwałabym się w produktach ze sklepów typu zsk jakiegoś drugiego dna typu; te składniki to na pewno nie to, co tam pisze! Śmiem twierdzić, że są one o wiele zdrowsze dla nas niż gotowce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja półproduktom ufam bardziej niż gotowym kosmetykom. Opis producenta na opakowaniu gotowego kosmetyku często nijak ma się do jego działania, a dodatkowo pakują do niego kilka niefajnych (nawet szkodliwych) składników.
    Niewiadomo gdzie i w jakich warunkach są przechowywane półprodukty? Przy wyborze odpowiedniego sklepu możemy mieć pewność co do jakości półproduktów. Za to takiej pewności nie ma przy kupowaniu gotowych kosmetyków, w końcu większość nie jest certyfikowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie stosuję półproduktów,bo po raz jestem na to za leniwa,bo dwa lubię jednak opakowania kolorowe,zapachy,ten cały luksus;) jestem bardzo ciekawa jak temat się rozwinie. I mam nadzieję,że wszystko wyniki wyjdą dobre.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tam półprodukty bardzo lubię, jeszcze nigdy nie zrobiły mi krzywdy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo trafne przemyślenia , szczerze to miałam krótką styczność z półproduktami które nic nie dawały a dodatkowe utrudnienie z związane z zakupami w internecie skutecznie mnie zniechęca

    OdpowiedzUsuń
  8. jakoś nie mogę się zebrać na zamówienie półproduktów, bo ja z gatunku tych,że musi mi ładnie wyglądać i pachnieć:) szczerze to nie myślałam czy komsetyki mogą szkodzić zdrowiu memu bardziej zastanawia mnie czy to co do gęby wkładam jest zdrowe :D ja wiecznie zmęczona, właściwie wstaję i jestem zmęczona. Robiłam tarczycę, cukier i morfologię i jest okej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpływ kosmetyków, półproduktów i pewnych ich elementów na stan naszego organizmu, zdrowia to wedle mnie proces złożony i dlugotrwałay. Nie zaszkodzi Ci krem z parabenami i konserwantami? ok, fajnie, ale nie masz żadnej gwarancji, że to się nie kumuluje i nie "wybuchnie" w najmniej oczekiwanym momencie. Niechaj przykładem będą parabeny i ich wpływ na gospodarkę hormonalną! to są fakty poparte medycznymi publikacjami a nie czcze gadanie ekoswirów! najgorsze jest to, że świat, który nas otacza dostarcza nam tego wszystkiego w nadmiarze zewsząd i nie jesteśmy w stanie sie uchronić, ale zminimalizować już tak. Ja się kuźwa zastanawiam, analizuję i kurcze im więcej wiesz tym bardziej mnie to przeraża ale żyć w nieświadomości nie zamiaerzam

      Usuń
    2. nie uważam,żeby czerniak którego miałam nieprzyjemność posiadać w tym,że używałam kosmetyków z parabenami, choć takie opinie istnieją.Bardziej martwi mnie to,ile chemii się daje aby wyhodować marchewkę czy pomidora, a jest tego w cholerę. Dlatego większości warzyw nie kupuję w sklepach, tylko z własnej hodowli:D

      Usuń
    3. tfu tak to napisałam bez ładu i składu: zaczynam od nowa" nie uważam, że czerniak któego miałam nieprzyjemność posiadać mógł być spowodowany wpływem kosmetyków z parabenami.Bardziej martwi mnie to,ile chemii się daje aby wyhodować marchewkę czy pomidora, a jest tego w cholerę. Dlatego większości warzyw nie kupuję w sklepach, tylko z własnej hodowli:D

      Usuń
  9. produktu jako tako nie kojarze, ale po Twojej opinii sama nie wiem czy bym go kupiła czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie pomogę, ale może Cię pocieszę, też się źle czuję, liczę, że to przesilenie, minie...

    OdpowiedzUsuń
  11. może to zwykłe przesilenie? wracaj do zdrowia :)

    wpadnij do mnie ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. nie zamawiałam jeszcze żadnych produktów z tego typu stron, ale myślę, że jeżeli zostały wypuszczone na rynek, tzn że są odpowiednio przebadane :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze mówiąc mam większe zaufanie do półproduktów i kosmetyków ukręconych własnoręcznie niż do gotowców. Większość drogeryjnych kosmetyków - zwłaszcza kremy do twarzy i szampony powodowały u mnie niechciane skutki.

    Zdrowiej, oby to było tylko przesilenie.:*

    OdpowiedzUsuń
  14. hmmm nie zastanawiałam się nad tym nigdy, w sumie mam zaufanie do tych dużych sklepów, kupuję raczej tylko proste półprodukty i nie mieszam ich sama. Rzeczywiście kwestia do przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. zauważam u siebie podobne objawy, łączę to z końcówką zimy, bo z reguły w tym okresie mam wyraźny spadek formy i fizycznej i psychicznej, najprawdopodobniej termin -przesilenie wiosenne- nie został wymyślony od parady :)
    trzymaj się, całuski :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również ostatnio bardzo źle się czułam i jeszcze dodatkowo się sama nakręcałam. Uspokoiłam się gdy poszłam do lekarz i zrobiłam badania. I tak sobie myślę, że potrzebujemy już wiosny. Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę. A temat podjęty jest bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie używam korundu, ale bezpieczniej się czuję używając półproduktów niż kosmetyków, które mają w składzie kilkadziesiąt substancji, których nazw nie ogarniam...

    OdpowiedzUsuń
  18. Kacysko w swoim najnowszym poscie poruszala dosc pokrewny temat http://kascysko.blogspot.com/

    I prawde mowiac ja mam zaufanie do wielu tych produktow, ale trzeba czesto ( jak w przypadku kwasow czy peelingu) uzywac ich z rozwagą.

    OdpowiedzUsuń
  19. Używam półproduktów od lat. Nie miałam jeszcze bloga, a już siedziałam w temacie. Nie zastanawiałam się nad kwestią, którą poruszasz, bo dla mnie ważniejsze były efekty. Po prostu u mnie półprodukty dobrze się sprawdzają i nie mam żadnych obaw.

    Dużo wiedzy możesz znaleźć tutaj:
    http://www.laboratoriumurody.pl/forum/
    https://biochemiaurody.fora.pl/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz.

Copyright © 2017 różowa szpilka