Włosy muszę myć codziennie, co związane jest niestety z codziennym ich suszeniem. Aby nieco złagodzić skutki używania suszarki zaczęłam stosować spray termoochronny z Avonu :)
Cena katalogowa to ok. 17 zł, w promocji kupiłam go za 9,90 zł
Spray używam przed samym suszeniem, jest to więc ostatni krok w codziennej pielęgnacji włosów, poprzedza go oczywiście mycie włosów szamponem (bez slsów i silikonów - używam różnych m.in. Alterra Morela&Pszenica - mój ulubiony, Rossmann Shampoo Babydream oraz stosuję również mleczko do kąpieli dla kobiet w ciąży też z Rossmanna - jako szampon sprawdza się genialnie) Później odżywka - Alterra Morela&Pszenica, albo Isana z olejkiem z babasu, teraz mam Timotei Judas rose z serii naturalnej - bez konserwantów. Stosuję również raz w tygodniu maskę do włosów. Na końcówki też stosuję serum ziołowe z radicala i jedwab Biosilka. Lubię też olejowanie.
Nazbierało się tego trochę, a notka miała być o sprayu termoochronnym, więc jeżeli jesteście zainteresowane rozwinięciem tematu pielęgnacji włosów to dajcie znać, chętnie przygotuję dla Was taki post.
Produkty termoochronne powinny być używać przez wszystkie dziewczyny które stosują prostownice, lokówki i suszarki, gdyż taka ochrona jest niezbędna aby nie przesuszyć naszych włosów, nie niszczyć ich i nie osłabiać. A gorące powietrze naprawdę im nie służy!
Spray jest w postaci lekkiej mgiełki, która ślicznie pachnie, zapach unosi się podczas suszenia, więc od samego rana wprowadza mnie to w dobry nastrój, po wysuszeniu zapach się niestety ulatnia, nieco żałuję, bo jest wyjątkowo
przyjemny:) Mgiełka nie skleja włosów, ale mam wrażenie, że nieco je usztywnia, dla mnie jest to zdecydowany plus, bo moje włosy są raczej śliskie i 'lejące'.
Stosuję około 5-6 psików na moje długi włosy, jest to ilość wystarczająca, gdyż większa dawka mogłaby obciążyć włosy, które wyglądałyby nieestetycznie. Produkty które są termoochronne mogą przetłuszczać i obciążać włosy, także w przypadku tych kosmetyków im mniejsza ilość tym lepszy efekt. W przypadku sprayu z Avonu nie zauważyłam szybszego przetłuszczania się włosów.
Polecam!
A czy Wy macie swój ulubiony spray termoochronny? Chętnie dowiem się jakie produkty są Waszymi ulubieńcami w tej kategorii!
Ja stosuję spray z mariona ;)
OdpowiedzUsuńrównież używam mariona :) jest fajny :) do avonu nie mam dobrego dostępu
OdpowiedzUsuńA jak ten z mariona się sprawuje? :)
UsuńJa używam serum termoochronne Marion i spray Taft Heidi :) Do avonowych kosmetyków nie mam dostępu.
OdpowiedzUsuńMam spray z Lotona, jest bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńkosmetykoholizm.blogspot.com
Przed suszeniem lub prostowaniem/kręceniem włosów nakładam jedwab BioSilk. Wydaje mi się, że na moje włosy daje radę:)
OdpowiedzUsuńA co polecasz na ochronę włosów przed promieniowaniem UV? Moja znajoma wróciła właśnie z Bułgarii, a tam wiadomo, słońca co nie miara. Jej włosy wyglądały fatalnie, była u fryzjera i już ok. Chciałabym uniknąć takiej włosowej masakry;)
Na włosy polecam spray ochronny z Rossmanna z filtrami UV, miałam go ze sobą na wakacjach w Grecji i jestem z niego bardzo zadowolona. Wrzucę dzisiaj popołudniu na bloga notkę o nim - już teraz zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńA proszę bardzo :P
UsuńJa używam serum termoochronne Marion, ale średnio jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na ten spray :)
ja muszę zainwestować w coś termoochronnego. Kusi mnie Marion :)
OdpowiedzUsuńJa szukam tego z Marion:)
OdpowiedzUsuńja nie stosuję żadnych urządzeń do włosów :D
OdpowiedzUsuńmusze go miec !
OdpowiedzUsuńTeż używam tego z Avonu. Jestem bardzo zadowolona. Zapach bardzo przyjemny, u mnie akurat utrzymuje się na włosach, więc nie wiem od czego to zależy. :)
OdpowiedzUsuń