Muszę przyznać, że lubię swoje rzęsy, choć jakoś specjalnie długie nie są to dobra mascara naprawdę potrafi zrobić z nich tzw. firanki. Dzisiaj więc będzie o maskarze, która wśród wszystkich, które miałam okazje stosować jest zdecydowanym foworytem. A mowa o tuszu Hypnose Doll Eyes marki Lancome.
Mascara zapakowana w dość klasyczne opakowanie, nieco zbliżone kształtem do klepsydry, z wytłoczonymi kwiatami. Pojemność mascary to 6,5 ml, szczoteczka średniej wielkości, raczej klasyczna, no może nieco większa od klasycznej :), szersza u góry, węższa na dole. Muszę koniecznie zaznaczyć, że jest to pierwsza perfumowana mascara na rynku, co jest niezwykle miłą kwestią, bo przy każdym otwarciu tuszu uwalania się piękny, subtelny aromat, który dodatkowo sprawia, że zwykłe, codzienne tuszowanie rzęs zamienia w niezwykle przyjemną czynność... Mnie tego zapachu mało, więc muszę się przyznać, że dodatkowo zawsze sobie ją powącham prosto z opakowania :] A co!
Rzęsy po jej użyciu są pięknie uniesione, mowy nie ma o sklejaniu, czy osypywaniu. Efekt, który mascara daje na rzęsach można oczywiście stopniować - od codziennego, delikatnego wytuszowania rzęs, aż po efekt wręcz teatralny. Lubię każdy z nich, a tusz jest niezwykle przyjemny w użytkowaniu, nic się nie sypie, nie kruszy, nie skleja rzęs, pięknie rozdziela, unosi, no i dodatkowo ten umilacz aplikacji w postaci pięknego zapachu ♥
Na zdjęciu dwie warstwy tuszu.
Tusz posiadam dobre 3 miesiące, jest w ciągłym użyciu, a nadal w świetnej kondycji, oby służył mi jak najdłużej :) Przyczepić się można jedynie do ceny, która do niskich nie należy, gdyż za opakowanie tuszu trzeba zapłacić 145 zł. Ale to jak zawsze jest kwestią wyboru i możliwości finansowych w danym miesiącu :)
Dodam, że to kolejna moja mascara marki Lancome, wcześnie miałam wersję Hypnose Star i muszę przyznać, że z tamtej także byłam zadowolona, jednak w tym pojedynku zdecydowanie Doll Eyes wygrywa. To naprawdę najlepsza moja mascara, jaką dotychczas używałam :)
A jak to jest u Was? Inwestujecie w droższe tusze do rzęs, czy raczej nie? Lubicie zmieniać mascary? Jeżeli macie swoich ulubieńców to podzielcie się proszę nimi w komentarzach.
bardzo ładnie wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńTo moja mascara nr 1. Zaraz za nią jest They're Real od Benefit :D
OdpowiedzUsuńThey're Real też bardzo lubiłam :)
UsuńCena mnie totalnie zniechęciła ;)
OdpowiedzUsuńSliczny efekt na rzesach :) pięknie podkrecone I takie hipnotyzujace :)
OdpowiedzUsuńej teraz widziałam w Douglasie hypnose w takim fajnym kolorowym opakowaniu, szczególnie w serduszka mi się spodobało:) chyba sobie kupię:)
OdpowiedzUsuńo to to :) też je widziałam, obłędne są ♥
UsuńPiękny, ale cena jest kosmiczna
OdpowiedzUsuńFajny ale i tak za drogi ;p
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że jeszcze o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńale spodobał mi sie efekt na twoich rzęsach.
miałam zwykłą Hypnose, ot dobry tusz. Za to Twoja wersja, do mnie bardziej przemawia. U mnie szał robiła YSL "efekt sztucznych rzes" - cudowna! firany po brwi, kruczoczarne, bez wysiłku. Tylko wyschła po 5tyg...
OdpowiedzUsuńMascary YSL nie próbowałam jeszcze, a z tego co piszesz to zapowiada się bosko, ale to wysychanie... A może jakiś starszy egzemplarz Tobie się trafił?
UsuńNie, nie, to niestety wada tego produktu. Nigdy nie miałam takich rzęs jak po niej i niczym nie uzyskałam chociaż podobnego efektu. Na razie nie stać mnie z czystego rozsądku, na zakup tej maskary, bo nawet jak jej nie używasz traci na wartości :/
Usuńpozwolę sobie wkleić link, będziesz wiedziała dokładnie o której mowa :)
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=28
dzięki Ewelinko za linka, już czytam i już czuję, że pewnie kiedyś w przypływie gotówki sprawdzę co tam się kryje w tym złotym opakowaniu :)
Usuńprawda YSL szybciutko wysychają niestety:)
UsuńUżywam różnych tuszy, ostatnio kupiłam polecany Wibo z ciekawości ;) Ale używałam również dużo droższych i szczerze mówiąc nie widziałam specjalnej różnicy. Ten Hypnose na Twoich rzęsach wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńRóżnica jest na pewno w trwałości produktu, wibo 'rzęsy jak ta lala' daje rade na co dzień, ale porównując go do produktów lepszych marek to wypada już słabo. Wszystko zależy od potrzeb, preferencji, budowy oka - zależności jest wiele, więc ideał każdy musi znalexć swój.
UsuńŚwietna koniecznie muszę ją wypróbować:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie otwiera oko ;)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać że ładnie u Ciebie wygląda na rzęsach. Ja miałam ten tusz i nie byłam zadowolona sklejał moje rzęsy jak i klientek.
OdpowiedzUsuńMoże za bardzo Hypnose Baby Doll porównywałam do pierwowzoru klasycznej Hypnose- która jest genialna i ją uwielbiam :)
Też czytałam, że skleja rzęsy ja jednak wolę Pytona od Helenki :)
UsuńPytonka nie miałam, choć pozytywnych recenzji mnóstwo :)
UsuńWiele zależy od budowy oka, każdy musi poszukać tuszu, a raczej szczoteczki skrojonej na swoje oko :)
Pyton od Helenki jest swietny. Mam od kilku tygodni i sie zachwycam. :)
UsuńZdarza mi się sięgać po droższe, ale niestety większość zawiera składniki, które podrażniają mi oczy, więc sięgam tylko po te nieliczne, które ich nie zawierają. Szkoda wydać więcej i dostać alergii...
OdpowiedzUsuńno pewnie, w przypadku alergii trzeba uważam, muszę przyznać, że jakiś czas temu sama zmagałam się z podrażnieniem oczu, nieciekawie to wspominam... Także współczuję i jeżeli masz swoje sprawdzone tusze to nie kombinuj, bo z oczami nie ma żartów :)
Usuńto ta? to ta?
OdpowiedzUsuń:)
cieszę się ogromnie, że Ci przypadła do gustu :)))
śliczne rzęsy!
kurcze Kaśka, to ta, pewnie, że to ta i przez duze T :) i raz jeszcze wielkie dzięki :*
UsuńA Ty ją znasz? Lubisz? Używasz? :)
piękny efekt na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńdzieki Gosiu, utwierdzilas mnie w przekonaniu o jej kupnie :)
OdpowiedzUsuńzawsze do usług :)
Usuńefekt ładny, ale ja uzyskuję podobny tuszami 10 razy tańszymi :)
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie.
OdpowiedzUsuńladny efekt;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę maskarę :)
OdpowiedzUsuńefekt jest swietny :) ja jednak nie przeznaczam duzej sumy na tusze do rzes...
OdpowiedzUsuńMialam i bardzo sobie chwalé :) jednak Chanel Volume De Chanel jest dla mnie jeszcze lepsza :)
OdpowiedzUsuńnie lubie Lancoma za to że wycofał Moje perfumy ;p Zapraszam do Mnie :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu inwestuję w droższe maskary. Miałam jakoś na początku tego roku zwykłą Lancome Hypnose i to jedna z moich ulubionych! Dla odmiany Lancome Hypnose Star to jedna z najgorszych, jakie dane mi było używać...
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuję za recenzję :) Odkładam forsę i myślę, że w październiku Hypnose Doll Eyes będzie moja ;)
OdpowiedzUsuńNo własnie Daga, to taka recenzja z dedykacją dla Ciebie :)
UsuńDzieki za pamiec :*
UsuńMoja mascara ulubiona została wycofana. Kosztowała 10 zł....
OdpowiedzUsuńa jaka to była? :)
UsuńBałabym się zainwestować w tak drogi tusz. Chyba nie mogłabym sobie darować, gdyby wysechł :/
OdpowiedzUsuńStrach ma wielkie oczy :D hihi
UsuńAle faktem jest że w przypadku nietrafienia to duża strata i smuteczek :(
Piękny efekt! Uwielbiam i Hypnose. :) W tej chwili mam Helenkę Rubinstein. :)
OdpowiedzUsuńA porównując Hypnose i Helenkę to którą wolisz?:) Która daje fajniejsze efekty?
Usuńmiałam ją kiedyś i lubiłam :) choć potem poznałam kilka jeszcze lepszych i do hypnozy już raczej nie wrócę ;)
OdpowiedzUsuńa te jeszcze lepsze to jakie? Podziel się Marti tą wiedzą proszę :)
UsuńRzesy ok, ale co z Twoimi brwiami???
OdpowiedzUsuńz brwiami wszystko ok, dziękuję :P
Usuńefekt maskary super ;)
OdpowiedzUsuńJa już swoje ukochane maskary mam :)
OdpowiedzUsuńNadal pozostajesz wierna Oriflame?:)
Usuńmi udało się w końcu dorwać tą z Oriflame także zobaczę czy zachwyty są uzasadnione ;)
Usuńto czekam na info jak się sprawuje u Ciebie :)
Usuńmiałam właśnie Hypnose Star i pokochałam :))
OdpowiedzUsuńJa niestety z tuszami Lancome się nie lubię..a raczej moje rzęsy się nie lubia:)
OdpowiedzUsuńŁadnie się u Ciebie prezentuje:))
OdpowiedzUsuńCóż za rzęsy ♥
OdpowiedzUsuńTej nie miałam ale zwykłą Hypnose lubiłam bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maskary, efekt u Ciebie bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńJa na ogół nie kupowałam drogich tuszy, bo wszelkie mascary Maybelline gwarantowały mi pewne zadowolenie. Później jednak skusiłam się na miniaturkę Hypnose Star i podobnie, jak Ty bardzo go polubiłam. Ciekawe, czy ten też podobałby mi się jeszcze bardziej :) Nieco zniechęca mnie osobiście jednak to, że mascara jest perfumowana. I w Hypnose Star hitem jest dla mnie ta "dwustronna" szczoteczka, a tutaj nie mogę się dopatrzeć, jest taka sama czy tradycyjna?
OdpowiedzUsuń