Ostatnie dni, a może nawet tygodnie są dla mnie wyjątkowo miłe... Okres jesienny dla mnie i dla moich najbliższych to zawsze sezon urodzinowo/imieninowy, rozpoczynamy świętowanie na początku września, a kończymy właściwiwe dopiero pod koniec roku :) Lubię ten czas ♥ Pomiędzy jedną, a drugą imprezą znalazłam oczywiśćie czas na usupełnienie braków kosmetycznych, w moje łapki wpadło sporo nowości, które zresztą pokazywałam już na blogu. Aura jesienna mi nie straszna, sporo się dzieje, dużo kolorów, na paznokciach rządzi czerwień :) A teraz zostawiam już Was z migawkami z ostatnich dwóch tygodni.
Enjoy.
1.2. Urodzinowo
2. Maliny ♥
3. Śniadanko
1. Wieczór francuski.
2. Gołąbki z dużą ilością kopru. Mojej Mamy gołąbki ♥
3. Obiad.
4. Kawa o poranku
1. L'Occitane
2. Color tatoo
3. L'Occitane
4. Czytam
1.2.3.4. Riki riki kosmetyki :)
1. Piszę do Was
2. Zioło. Rozmaryn.
3. Calzedonia
4. iPad
Przypomniałaś mi o Calzedoni, do której miałam wstąpić już jakiś miesiąc temu ;)
OdpowiedzUsuńTam zawsze jakieś fajne skarpetki można kupić, a latem stroje :) Lubię ten sklep :)
UsuńFajny wpis!
OdpowiedzUsuńU mnie tak urodzinowo-imprezowo jest zawsze w zimie. :-)
Każdy ma swój czas na imprezy, ale właściwie każdy jest dobry na takie klimaty :)
UsuńTo prawda! ;-)
UsuńKiedy napisałaś o swoim przypomniało mi się, że powinnam już zacząć gromadzić prezenty!
W planach mam rozglądać się powoli za prezentami na święta, także myślę, że zima już całkiem niedługo :)
UsuńJedzonkiem kusisz :)
OdpowiedzUsuńTrochę trzeba :)
UsuńMmm, francuski wieczór wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńA co tam masz od L'Occitane? :)
Rozmaryn? Lubię to :D
Z L'Occitane mam masełko - subtleny fiołek - obłędny zapach :)
UsuńW produkty na francuski wieczór zaopatrzyłam się w lidlu :D
UsuńW przyszłym tygodniu będzie tydzień włoski :P
Lubię bardzo takie rodzinne spotkania :)
OdpowiedzUsuńBo to jest niesamowicie miłe :) Też to lubię.
Usuńuwielbiam maliny :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że już się skończyły :(
UsuńGołąbki mamy, hmmmm :) muszę poprosić swoją i kilka :D
OdpowiedzUsuńoj tak, takie mamine gołąbki mają moc :)
UsuńWieczór francuski też tak chce:) Póki co mam wieczór z butelkami;)
OdpowiedzUsuńNo to nieco inne klimaty, ale na wszystko jeszcze przyjdzie czas :)
UsuńPozdrawiam
Jak ja dawno nie jadłam gołąbków!
OdpowiedzUsuńTeraz jest idealny czas na gołąbki lub papryki faszerowane hmm same pychotki :)
Usuńśliczne zdjęcia :) aż zgłodniałam :P
OdpowiedzUsuńA u mnie urodzinowo imprezowa posucha... chyba dopiero na Halloween gdzieś wyjdę :P
OdpowiedzUsuńswietne fotki, milo popatrzec :)
OdpowiedzUsuńDla mnie marzec to bum na urodziny:) Niby dużo wydatków, ale ja bardzo lubię ten czas:) A przez Ciebie mam teraz ochotę na maliny!
OdpowiedzUsuńNiestety maliny już się kończą, właściwie to chyba już sie skończyły :( Pozostaje sok malinowy i mrożone.
UsuńOddawaj malinki dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńMmmm same smakołyki widzę :D Że też Cie jeszcze nie obserwuję na instagramie? Zapraszam girlsetonfire ;)
OdpowiedzUsuńu mnie teraz sezon na imprezki rodzinne się zaczyna , a ja uwielbiam robić prezenty:)
OdpowiedzUsuńSame cudowności kosmetyczne :)
OdpowiedzUsuńSame pyszności :D
OdpowiedzUsuńo mój rozmarynie rozwijaj się.., czy jakos tak :D hyhyhy
OdpowiedzUsuń