Na początku kwietnia pisałam Wam tu, że czekam na paletkę Sleek -
Au naturel. Paczuszka przyszła błyskawicznie, cienie były dobrze zabezpieczone, także internetowy sklep Urodomania przeszedł test pozytywnie :)
Paletkę używałam dosłownie dwa razy, nad czym ubolewam, ale niestety atak alergii na niewiadomo jaki składnik dopadł mnie i tak mnie polubił, że nie chce opuścić :(
Czekam aż oczka wyleczę całkowicie i przedstawię Wam makijaż z wykorzystaniem tych cieni.
Juz nie mogę się doczekać :))
Nie maluję oczu już około miesiąca, jeszcze trochę i zapomnę jak używać maskary, o cieniach nie wspominając... :(
Muszę coś zrobić z tą alegrią, lekarz jak zwykle niewiele pomógł... Czas wziąć sprawy w swoje ręce!
Rozpoczynam walkę z alergią, która upodobała sobie szczególnie moje oczy, a dokładniej powieki oraz szyję...
Hej!
OdpowiedzUsuńmasz świetny blog, miło się czyta Twoje posty!
może się poobserwujemy?;)
pozdrawiam!
bllablaa.blogspot.com
czaję się na tą paletkę od dawna, w sumie nie maluję oczu ale może zacznę:)
OdpowiedzUsuńwspółczuję Ci serdecznie i życzę zwycięskiego finału w walce z alergią :)
OdpowiedzUsuńale to nie te cienie Cię uczuliły ?
Z alergią walczę dzielnie :)
UsuńCienie nie uczuliły, prawdopodobnie był to puder, aczkolwiek ciągle jestem na etapie poszukiwania alergenu, okazuje się, że nie jest to takie proste i niestety czasochłonne..
Nie zazdroszcze alergii ;/ Mnie dzieki Bogu jeszcze nic nie dopadlo, jestem widac bardzo oporna na wszelkiego rodzaju alergeny i oby tak zostalo... zdrowka!
OdpowiedzUsuńI will follow your blog...
OdpowiedzUsuńMery
Ja uwielbiam ta paletkę i bardzo często po nią sięgam. Ty na pewno też będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuń