Scruby, peelingi i zdzieraki w różnej formie absolutnie uwielbiam, a długie wieczory, które nastały sprzyjają wieczornym kąpielom, które umilam sobie ostatnio cukrowym hipoalergicznym scrubem od Pat&Rub.
Scrub zapakowany jest w 450 g słoik wykonany z matowego plastiku. Opakowanie jest ogromne, dzięki czemu cukrowego 'przysmaku' mamy naprawdę dużo. Przy regularnym stosowaniu 2 razy w tygodniu spokojnie starczy na około 4 miesiące. Cena za ten scrub to 79 zł w sklepie internetowym firmy Pat&Rub.
Skład kosmetyku jak zawsze w przypadku produktów tej firmy genialny. Przypomnę, że kosmetyki Pat&Rub nie zawierają sztucznych konserwantów, zapachów i barwników.
Bazą hipoalergicznego scrubu oczywiście są kryształki cukru trzcinowego,
które delikatnie, ale niezwykle skutecznie złuszczają martwy naskórek. Za nawilżanie naszej skóry w tym kosmetyku odpowiedzialne jest przede wszystkim masło shea, olej babassu, masło z awokado i naturalna witamina E. A oliwa z oliwek, wosk pszczeli, masło kakaowe, olej jojoba wygładzą, wzmocnią i uelastycznią skórę. Skład jak widzicie wyborny :)
Zapach tego scrubu uwielbiam, jest delikatny, wiosenny, w moim odczuciu lekko pudrowy, Zdecydowanie ten peeling polubiłam od pierwszego powąchania :)
No i działanie - absolutnie rewelacyjne.
To kolejny produkt Pat&Rub, który robi dokładnie to, co producent obiecuje. Skutecznie złuszcza i nawilża skórę - po zrobieniu peelingu już nie ma potrzeby smarowania się balsamem, czy masłem, skóra jest naprawdę wygładzona i świetnie nawilżona. Nie jest przy tym podrażniona.
Kosmetyki Pat&Rub już na stałe goszczą na mojej półce łazienkowej, a ten scrub to kolejny produkt, który w krótkim czasie stał się moim ulubieńcem. Muszę Wam powiedzieć, że za każdym razem używając czegoś nowego od P&R czuję się mimo wszystko zaskoczona, bo to jedna z nielicznych firm (w moim odczuciu), której produkty trzymają ten sam, wysoki poziom.
Jeżeli szukacie skutecznego, naturalnego i ślicznie, acz delikatnie pachnącego scrubu - ten będzie strzałem w 10 - nawet jeżeli macie delikatną i skłonną do podrażnień skórę.
zachecilas mnie, zazycze go sobie pod choinke :P
OdpowiedzUsuńi to będzie na pewno udany prezent :>
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy i nie prędko będe mogła się skusić, bo wyjeżdżam na kilka miesięcy do Kanady. Ale po powrocie na pewno coś sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie kusza scruby P&R, ale sa dla mnie nieprzyzwoicie drogie... ciekawa jestem na ile uzyc na cale dzialo wystarcza takie opakowanie? musialabym przeliczyc sobie, zeby sie przekonac... ;-)
OdpowiedzUsuńjeżeli stosowałabyś go 2x w tygodniu przez 4 miesiące, to byłoby to 32 scrubowania :D
UsuńMyślę, że na tyle użyć spokojnie peelingu starczy :D
te cyferki zdecydowanie do mnie trafiaja.... :D
UsuńZdjęcie z serduszkiem podbiło moje serduszko :)
OdpowiedzUsuń<3
UsuńSzkoda tylko, że cena taka wysoka ;(
OdpowiedzUsuńsą różne promocje, kto zagląda na stronę p&r nie błądzi :P
UsuńOstatnio polubiłam peelingi, muszę tego scrubu spróbować :)
OdpowiedzUsuńpat&Rub to jedno z moich kosmetycznych marzeń. Mikołaju pamiętaj, jak to czytasz! :P
OdpowiedzUsuńjeżeli Mikołaj wchodzi na mojego bloga to ja muszę zmienić taktykę :D
UsuńOjj, chciałabym coś wypróbować z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńna fb pat&rub dzisiaj wyczytałam, że od jutra mają być przecenione wybrane produkty, to dobry czas na testy :P
Usuńpiękny jest ten zapach zaiste :>
OdpowiedzUsuńa piękny, piękny :)
Usuńjeszcze tak pięknie pachnie olejek, reszta produktów z serii hipo już tej pięknej nuty nie posiada :(
ja mam ten scrubik, tyle, że w serii z żurawiną i z pełną świadomością mogę powiedzieć, że jestem od niego uzależniona! jest fantastyczny! również jestem miło zaskoczoną produktami P&R :)
OdpowiedzUsuńżurawinka też przyjemna, aczkolwiek hipo wygrywa w tej bitwie :D
UsuńŚwietna sprawa ten scrub, chyba mnie przekonałaś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina
chyba? :D sese
UsuńMam wielką ochotę na ten peeling w wersji trawa cytrynowa i kokos :)
OdpowiedzUsuńMam ale w wersji rewitalizującej:) ale jak tylko się skończy,sięgnę po ten:) i masz racje,każdy ich kosmetyk jest po prostu świetny,bez wyjątku.
OdpowiedzUsuńhipo rządzi :)
UsuńSkład faktycznie ma cudowny, a wygląda przepięknie! Chętnie bym go wypróbowała! :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, trochę drogo jak dla mnie
OdpowiedzUsuńChyba znalazłam produkt dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna, niech wpadnie mi do kieszeni trochę grosza to wybiorę ten peeling następnym razem, bo właśnie takich efektów szukam.
OdpowiedzUsuńOdp do komentarza pod postem u mnie: gdybym ja tylko miała dostęp do kosmetyków Alverde... to bym chyba z domu nie wychodziła i się olejowała każdym olejkiem po kolei! :D
Bardzo fajna recenzja. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku od Kingi Rusin, ale czaję się koło nich od dawna. Jakiś czas temu Angle z bloga Angel Maluje zamieściłam recenzję kremy do twarzy Pat & Rub razem z efektami stosowania i wyglądało to bardzo obiecująco. A przy okazji, będzie mi miło, jeśli zechcesz odpowiedzieć na tag: http://majtkirambo.blogspot.com/2012/11/majtkirambo-odpowiada-na-pytania.html
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie mazidła. Po Twojej recenzji muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńna poczatku pomyslalam ze Rusinh oszala z tymi cenami, ale jesli mowiszz ze jakosciowo sa swietne to nie ma sie cio dziwic ze ich cena jest wysoka :D
OdpowiedzUsuńchcę ten scrub! wyglada fantastycznie, nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie o ekoampułkę 2.Jak się u Ciebie sprawdziła? Mam 1 i lubię, ale chciałabym też przetestować 2.Nigdzie nie mogę znaleźć opinii na jej temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam